Dlatego ja będę milczeć.
I w ciszy, obejrzyjmy kilka zdjęć...
...a na nich: moja ścienna choinka. Nie znajdziecie u mnie w tym roku ni żywej, ni sztucznej choinki w formie drzewka.
Jest za to kilka gałęzi, cotton balls, które do tej pory wisiały na tablicy korkowej, wstążki, sówki i renifer Henio.
Henio to wytwór uczestników i pracowników terapii zajęciowej ośrodka, w którym pracuję. To też świetne miejsce, by się zainspirować i stale rozwijać swoje manualne zdolności. Cały czas do przodu ;)
I kolejno: mała instalacja, 3 wyplecione z papieru choinki z maleńkimi bombkami i światełkami. Tegoroczna ozdoba na biurku.
Jednak moją ulubioną ozdobą w tym roku jest szklana kula z pachnącym kawałkiem wszechświata.
Niezwykle fotogeniczna.
I tak to wygląda w tym roku.
W całym domu pachnie już kapustą z grzybami, lepimy pierogi, niedługo upieczemy ciasto. Zaczęłam już dłuższy urlop. Chciałabym tylko odpocząć, nic więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz