30 listopada 2015

Haft koralikowy na tapecie.

W ostatnim poście poczęstowałam Was sporą ilością moich prac w hafcie koralikowym. Przyjdzie czas na pokazanie większej ilości zdjęć, każdego najmniejszego szczegółu. Część z tych wisiorów znalazła już swoje miejsce i nowy dom. Niech się dobrze noszą! :)

Mija właśnie rok, od kiedy zajęłam się haftem. Robione wcześniej setki prac nie miały takiej mocy, jak te obecnie. Zajmowały o wiele mniej czasu, nie wymagały takiej precyzji i poświęcenia. I materiałów. Gdzieś pod skórą czułam, że to dobry moment, by zrobić spory krok do przodu. I wpadłam po uszy. 

Zostało ze mną do tej pory zaledwie kilka wisiorów i kilka sów. Przez rok wykonałam ok. 30 prac. Wspaniale pisało się pracę magisterską
z myślą, by zrobić to jak najszybciej i siadać do szycia. Oglądając zdjęcia, z każdą pracą widać progres. To cieszy i motywuje :) Zużyłam już kilkanaście igieł, mam taką moc, że często pękają w dłoniach i jakieś 3,5km nici. Niezły wynik! Obecnie mam jedną rozpoczętą robótkę, kilka szkiców na przyszłość i ogrom materiałów, które jeszcze można wykorzystać. Cierpią na tym inne techniki, bo haft pochłonął mnie bez reszty. Do tego stopnia, że właśnie zmagam się z kontuzją ;) 

Jedna z moich stałych klientek złożyła mi niedawno specjalne zamówienie. Spodobały jej się kolczyki, były dla niej nieco za duże. I tak na podstawie gotowej pracy (pierwsze zdjęcie) powstał komplet z fioletowego kwarcu (kolejne zdjęcia). 


Oto on. 






Przypominam, że po prawej stronie, na pasku znajduje się wiele ciekawych linków.
Można m.in. zajrzeć do galerii - są stale uzupełniane, w tym tygodniu przewidziane są pierwsze świąteczne promocje! Można obserwować mnie na instagramie, gdzie dokumentuję swoją pracę (i kawałek życia). 

Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz