Wisior, który ostatecznie powstał, to wynik czwartego podejścia do tego kamienia. W pierwszej odsłonie była to czerń i szarość, w drugiej te kolory zmieszane z czerwienią, a w kolejnej - z niebieskim. Jednak gdy do gry weszła śliwka... Było już pozamiatane.
Jaspis jest pięknym, wdzięcznym kamieniem. Obszyty został kilkoma rodzajami koralików. Cała oprawa miesza ze sobą kolory matowe i połyskujące. Dodatkowo, na łańcuszku zaczepiony jest agat afrykański. Średnica wisiora to prawie 6cm, a długość z dyndajkami - ok. 10cm.
Pracę nad nim zaczęłam niedługo po świętach, ale moja nowa taktyka to widocznie "nic na szybko". Gdy przychodziły wątpliwości, odkładałam na popołudnie czy drugi dzień i wtedy już szło. I tak samo wygląda szycie kolejnej robótki. Efekty do zaprezentowania pewnie będą już w weekend.
Tymczasem jaspis w śliwce prezentuje się tak:
Powstawał przy niekończącej się muzyce w słuchawkach. Motywem przewodnim była nowa płyta Coldplay, ale ostatecznie zawsze będzie mi się kojarzyć z tym kawałkiem - https://www.youtube.com/watch?v=DAMM8JVbr8g
W galerii pojawi się do końca tygodnia, podobnie część nowych prac.
Zanurzam się w kawie, kolejnych melodiach i potoku myśli.
Tak, jest wena, będą nowe robótki.
Pozdrawiam! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz