Najbardziej cieszą te rzeczy, których się nie spodziewamy. Element zaskoczenia budzi w człowieku coś z dziecięcej radości. I chęć na więcej... Dużo chęci.
Mam pudełka, w których kamienie kurzą się już bardzo długo. Czasami zajrzę tam, przełożę, strącę kurz i znów odkładam. Przy okazji świątecznych porządków wyłowiłam komplet kaboszonów malinowego kwarcu. Dobrałam drobne koraliki i odłożyłam do jednego woreczka, żeby się "przetrawiło".
Zdjęć będzie sporo, bo nie mogłam się zdecydować, które z nich warto wrzucić. Po obszyciu kaboszona nie miałam jednej, konkretnej wizji. Chciałam tylko utrzymać odcienie, nie dodawać zbyt wielu rodzajów koralików. Miało być prosto i skromnie. Szyjąc miałam wizję pionowego wisiora. Wtedy też wpadła rada od Miidori, która wpłynęła na ostateczną wersję. Poziomy wisior stał się dopełnieniem elegancko uprasowanego kołnierzyka od koszuli.
Tym samym, zupełnie niechcący, powstało połączenie najmodniejszych kolorów tego sezonu. Sam wisior zachowa poziomą orientację, jednak może funkcjonować zarówno jako kobieca wersja krawata na żyłce, łańcuszku czy rzemyku, lub jako tradycyjny wisior w hafcie na dowolnej długości.
Tak powstawała malinka:
(światło zróżnicowane, bo i pory dnia skrajne)
(światło zróżnicowane, bo i pory dnia skrajne)
Kontynuując nową, świecką tradycję - nuta przewodnia przy szyciu: https://www.youtube.com/watch?v=M7Sfgc73-sQ
W międzyczasie uzupełniona została galeria Artillo. Do końca tygodnia uzupełnienia także na DaWandzie. Na bieżąco - instagram.
A kto jeszcze nie lajkował, to zapraszam tutaj -> facebook
A kto jeszcze nie lajkował, to zapraszam tutaj -> facebook
Szukam nowego natchnienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz