Już kilka dni temu usiadłam do biurka z planem stworzenia nowej sowy. Wybrałam odpowiedni kaboszon (z podobnego korzystałam już wcześniej i mile wspominam współpracę z nim) i główne, przewodnie kolory. Od pierwszego wyboru trochę się jednak zmieniło. Szycie kompletnie mi się nie układało, koraliki nie współgrały, zarządziłam 2-3 dni przerwy. Do pomysłu wróciłam wczoraj.
Nie zawsze udaje się w pełni zrealizować założoną z góry wizję. Zmiany wyszły na dobre. Spójrzcie w te mądre, sowie oczy! :)
Szyłam i szukałam imienia. Z biegiem czasu, gdy pojawiły się oczy, znalazło się także imię. Przedstawię ją, gdy będzie już cała.
Szyłam i szukałam imienia. Z biegiem czasu, gdy pojawiły się oczy, znalazło się także imię. Przedstawię ją, gdy będzie już cała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz