Nic nie sprawia tyle przyjemności, co nagłe, niespodziewane zamówienie. I to takie, które trafia w aktualnie rozpoczęte robótki, świeżo odpakowane kamienie i fazę na kolory :) Sowa miała być zielona, urocza i miała być prezentem. Podjęłam wyzwanie.
Kilka dni wcześniej przez ręce przeszedł mi zielony, łagodny jadeit. Idealny do obszywania. Uznałam, że przyda się spora, seledynowo-szara sowa do kolekcji. Obszyłam kamień, gotowe były już oczy i dziób, jednak nie miałam czasu i natchnienia, by zająć się skrzydłami. Wtedy pojawiło się zamówienie, którego przewodnim kolorem miała być zieleń. Tego dnia też dotarła do mnie paczka kamieni. Stanęło na kolorowym marmurze. I tak, o dziwo w ekspresowym tempie, bez prucia i kolejnych prób, pojawiła się ona. Urszula!
Urszulka dotarła już na miejsce, prawdopodobnie również została podarowana nowej właścicielce. Mam nadzieję, że będzie się dobrze nosić! :)
Na ten moment to ostatnia sówka. Przejrzałam swoje prace. Dwa dni myślałam, co dalej, w którą stronę iść.. Czas nauczyć się czegoś nowego, robić kolejny krok na przód. Oczywiście, mogłabym cały czas szyć i szyć, haft koralikowy bez wątpienia stał się moją ulubioną techniką. Kusi mnie jednak wiele nowych technik, wzorów, materiałów. Cokolwiek mnie w najbliższym czasie zajmie, udokumentuję i pojawi się na blogu, a już na pewno, na bieżąco na instagramie :)
illecebra
Na ten moment to ostatnia sówka. Przejrzałam swoje prace. Dwa dni myślałam, co dalej, w którą stronę iść.. Czas nauczyć się czegoś nowego, robić kolejny krok na przód. Oczywiście, mogłabym cały czas szyć i szyć, haft koralikowy bez wątpienia stał się moją ulubioną techniką. Kusi mnie jednak wiele nowych technik, wzorów, materiałów. Cokolwiek mnie w najbliższym czasie zajmie, udokumentuję i pojawi się na blogu, a już na pewno, na bieżąco na instagramie :)
illecebra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz