20 listopada 2017

W zgodzie z naturą

Jesień od zawsze kojarzy mi się z gamą najpiękniejszych kolorów i ich odcieni. Nie ma nic przyjemniejszego, niż spacer
w ciepłe, wrześniowe czy październikowe popołudnie i czerpanie inspiracji z natury. Wróć. Widział ktoś w tym roku ciepłe, jesienne popołudnie? A no właśnie. Zamiast szwędania się i przynoszenia do domu kataru, trzeba było jesień przywlec do domu. 


I przywlokłam. A że czar i urok w tej postaci przemija szybciej, niż jesień, która zalęga się w głowie, zaczęłam odkładać usychające gałązki. Nadal stoją w kubeczku na organizerach, czekają na swoją kolej; w tym przypadku dopiero przygotowuję się do akcji. Z pierwszej części, która beznamiętnie obeschła dekorując parapet i dywan, postanowiłam zrobić coś niewielkiego, ale pięknego.

Wiem, różowe. Sama patrzę i nie dowierzam, że skusiłam się na tak wyrazisty kolor. Widocznie z biegiem czasu oprócz koloru włosów zmieniła mi się też paleta tolerowanych barw ;) Sznurek idealnie pasuje do wysuszonych kwiatów wrzosu. 


O fiolkach już kiedyś pisałam, dla mnie są magiczne. Przechowuję w nich każdy ulotny moment, jaki przyjdzie mi do głowy. W szkatułce leży już komplet z dmuchawcami, kolczyki z zebranym w wakacje runem leśnym, czy wspomnienia nadmorskich spacerów - tak, piasek i muszelki. Małe przypomnienie na zdjęciu niżej.




Podejrzewam, że to dopiero początek serii i będzie takich prac znacznie więcej. W kolejnych wpisach pokażę swój kolejny fiolkowy i spersonalizowany gadżet, a jakże, z motywem muzycznym.

A skoro już o tym...
https://www.youtube.com/watch?v=ieJLfwXACCo

Mało muzyki ostatnio słucham, oj mało.
Ale Kortez zawsze dobry.

11 listopada 2017

Na początek - krosno.

W minionym tygodniu wieczorami przeglądałam ostatnie daty i posty na blogu, potem porównywałam z ilością robótek
i zdjęć, jakie mam na dysku. Warto wspomnieć, że zostało mi niewiele prac, sporo sprułam lub rozebrałam na części. Mimo to, och, jakież zaległości! Biorę się więc za nadrabianie. Cała kolejka dzieł czeka, by wyjąć je z pudełek, nieco odkurzyć i pokazać światu. W międzyczasie na stronie na fejsbuku czy instagramie pojawiały się zajawki tego, co się aktualnie na biurku robi, więc część niespodzianką zapewne nie będzie.  Ruszamy.