4 maja 2020

...bo kwiat najlepiej prezentuje się w czerni.

..a przynajmniej tak mi się wydaje. Sami przyznajcie, że nie dość, że elegancja, szyk, to jeszcze kolorystyczna klasyka. Ale to też moja nowa faza. Możliwe, że przemawia przeze mnie kryzys wieku lekko pół średniego, ALE to złoto aż się prosi, żeby do czerni dołożyć.

Mogłabym tu opowiedzieć, jak długo koraliki SuperDuo (czarne i w dalszej pracy grafitowe) kurzyły się w pudełkach. Kompletując materiały, raz po raz dorzucałam sobie po paczuszce jakichś innych kształtów koralików, bo przecież na pewno się przydadzą, a jakie to będzie urozmaicenie! I tak leżały przeszło rok. Tak mi urozmaiciły ;)

Ale tak jak w poprzednim wpisie - nadeszła odpowiednia chwila na zajęcie się koronkowym projektem, tak przyszedł czas na SuperDuo. W dwóch odsłonach. Oczywiście, że pierwsza była czarna i skradła mi serce. Na fali zachwytu postanowiłam od razu zająć się drugą parą. Przez chwilę miałam wątpliwości co do koloru maleńkich koralików, ale ten kontrast od razu przypadł mi do gustu. Wzór zaczerpnięty z Pinterestu.

Nie ma co rozwijać się z tematem, zdjęcia wyjaśnią Wam wszystko! Wersja w czerni ze złotem.



Oraz wersja grafitowa... z nieokreślonym odcieniem ;)




Która z tych wersji kolorystycznych jest Waszym faworytem?

Po raz kolejny potwierdza się również pewna prawidłowość. Najlepiej, najprzyjemniej szyje się z Chopinem w słuchawkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz